Bindowanie bez bindownicy? To możliwe!
W scrapbookingu istnieją różne sposoby na łączenie osobnych kart w album. Jednak dzisiaj chciałabym Wam pokazać bindowanie za pomocą metalowej bindy / grzbietu drutowego / sprężyny bindującej – wiele nazw, ale wiemy o co chodzi 😉
No i co najważniejsze – pokażę jak zrobić to bez udziału bindownicy.
Zaczynamy!
Zbindowanie takim sposobem kart jest możliwe nie tylko na gotowej bazie, którą musimy najpierw rozbindować, aby później ponownie ją złączyć, ale również na bazie robionej od zera. Pierwsze co musimy zrobić to przygotować sobie bazę. W moim przypadku będzie to beermata 1,2mm oraz karty o gramaturze 250.
Przycinam beermatę i karty do formatu A5.
Przycinam metalową bindę (tak, aby wchodziła w 3 dziurki na górze i na dole przyszłego albumu).
Potrzebujemy również dodatkowej karty w takim samym formacie (tylko na stronie grzbietu albumu), która posłuży nam za wzornik – jeżeli ta karta wyjdzie nam równo – cały album się uda.
A więc do karty – nazwijmy go – wzornika, przykładamy uciętą wcześniej bindę. Odmierzamy najpierw linijką z jednej i drugiej strony taką samą odległość, następnie kładziemy sprężynkę i odrysowujemy w jakiej odległości od siebie będą musiały znajdować się kolejne dziurki.
Następnie odmierzamy od początku strony kilka mm i odrysowujemy prostą linię.
Teraz trzeba zmierzyć czy odległości, które odrysowaliśmy od sprężynek są takie same, jeżeli tak przedłużamy linię.
Tym sposobem uzyskaliśmy środki miejsc, w których będziemy wkładali sprężynkę.
Teraz, przynajmniej dla mnie, najgorsza część, w której możemy łatwo się pomylić i wrócić do początku. Ale jeżeli zrobimy to precyzyjnie – będzie ok. Czas na dziurkowanie.
Możecie użyć dziurkacza szczypcowego lub zwykłego, biurowego. Ja z reguły używam tego drugiego właśnie. Najpierw należy zdjąć z niego pokrywę od spodu, następnie przykładamy nasz wzornik i staramy się przedziurkować dokładnie środek zaznaczony krzyżykiem.
Po przedziurkowaniu pierwszej dziurki warto zrobić linie pomocnicze na przedłużeniu obwodu koła.
W taki sam sposób robimy każdą kolejną dziurkę, a linie pomocnicze pomogą nam zachować taką samą odległość od krawędzi wzornika.
Mamy już gotowy wzornik, więc teraz czas na dziurkowanie albumu.
Przykładamy kolejno wzornik do kart i dziurkujemy w miejscach, w których na wzorniku znajdują się dziurki. Cieńsze kartki można dziurkować podwójnie/potrójnie – w zależności od ostrości dziurkacza.
Kiedy już wszystkie karty są gotowe, czas na ich oklejanie/ozdabianie. Pamiętajcie jednak, aby po naklejeniu papieru na jedną stronę – ponownie przedziurkować kartę i następnie powtórzyć to po przyklejeniu papieru na drugą stronę.
Można tak naprawdę dziurkować całościowo po oklejeniu kart z dwóch stron, jednak kiedy się pomylimy i coś nam nie wyjdzie – oklejona karta będzie do wyrzucenia/do dużych poprawek.
Gdy mamy oklejone już wszystkie karty, przykładamy je do siebie, kolejno stronami, tak jak byśmy chcieli, aby wyglądał album.
Następnie ostatnią stronę przekładamy na przód. 1 oznacza przód okładki albumu, natomiast 2 to wewnętrzna strona tylnej okładki.
Zakładamy pierwszą bindę – zwróćcie uwagę w jaki sposób – można to zrobić dwojako, jednak ten jest prawidłowy.
Następnie delikatnie, ale stanowczo ściskamy drut. Robimy to pojedynczo.
Teraz odwracamy tylną okładkę na jej miejsce.
Tak prezentuje się rozłożony album
Gotowe!
Dajcie znać jak Wam poszło 🙂
A.
Elegancja francja! 🙂 I to jeszcze z użyciem starego dziurkacza. Bardzo fajnie! 🙂
Bardzo użyteczna wiedza i świetnie wytłumaczona!
o! super, to mi się zdecydowanie przyda po urlopie 🙂 nigdy nie próbowałam scrapbookingu, ale wyjeżdżam za dwa tygodnie (wreszcie!) na wielkie zwiedzanie Włoch i chciałabym z tej podróży zrobić sobie taki albumik 🙂 Taki tutorial jak to wszystko połączyć bardzo mi się przyda 🙂 Pozdrawiam!
Świetnie pokazane, lubię tutoriale. Co prawda mam bindownicę ale pomysł może się przydać.
Super patent 🙂 świetnie pokazane krok po kroku, być może spróbuję